czwartek, 18 kwietnia 2013

Wiosenna pizza.

Oto pizza dla głodnego niedźwiedzia, który wybudził się ze snu zimowego i jest bardzo ZŁY! Może mu ta zielenina nie zaszkodzi...






wtorek, 2 kwietnia 2013

"Jezioro łabędzie"


Któż z nas tego nie zna... Nie znacie? Hehe... Tylko Wam się tak wydaje ;)

Miałam niedawno okazję oglądać na scenie rosyjski balet w przedstawieniu "Jezioro Łabędzie". Bilet nie był tani (i tak dobrze, że wybrałam ten tańszy w dalekim rzędzie XIV), a z pozytywnych wrażeń niewiele pozostało. Wyobrażacie sobie, że nie było żywej muzyki? Byłam przekonana, że orkiestra też będzie, ale nie było. Podczas spektaklu chęć słuchania żywej muzyki okazała się tak silna, że zapragnęłam nagle znaleźć się w filharmonii. Wrażenia słuchania muzyki z playbacku były takie, jakbym jadła odgrzewanego kotleta.... To nie jedyny MINUS braku orkiestry. Przeszkadzały mi również odgłosy poruszania się postaci na scenie, no i dwie panie w rzędzie obok, które przyszły sobie do opery na pogaduchy.

Bardzo podobały mi się solowe tańce Zygfryda z prima baleriną za wyjątkiem jej wychudzonej sylwetki, bowiem wyglądała tak, jakby miała anoreksję. Problem anoreksji pewnie często dotyka baletnice, podobnie jak łyżwiarki figurowe, chociaż mało się o tym mówi.

Przy muzyce Piotra Czajkowskiego wykonuje swój tegoroczny program Mao Asada, która zajęła 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w łyżwiarstwie figurowym za Yuna Kim i Carolina Kostner. Byłam zawiedziona tak, jak polscy komentatorzy, że Mao zajęła dopiero 3. miejsce. Yuna Kim była bezkonkurencyjna, jak zawsze, natomiast Carolina Kostner mnie nie zachwyciła. Nie jestem fanką jej stylu jazdy, nie urzeka mnie, aczkolwiek jako jedyna Europejka nawiązuje regularnie walkę z czołowymi łyżwiarkami. 



poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wiosenne śniadanie.

Któż z nas nie tęskni za wiosną? Jeśli na próżno szukać jej za oknem, to zatem gdzie? Może na talerzu?






Drożdżówki bardziej fit ;)

Większość ludzi lubi jeść, a w szczególności w mojej rodzinie, co objawia się u niektórych nadmiarem kilogramów. Z dedykacją dla nich zmodyfikowałam przepis na drożdżówki:

  • 150 g mąki pszennej zamieniłam na pełnoziarnistą,
  • dodałam pół szklanki otrębów i zarodków pszennych,
  • zmniejszyłam ilość cukru o połowę zarówno w masie, jak i w cieście.

A oto efekt:





Kto to teraz zje?